Czas napisać parę słów co nowego u mnie w hodowli ;) Przede
wszystkim – powiększyła się liczebnie. Przedwczoraj przyszły do mnie dwa małe
(L2) osobniki gatunku Poecilotheria regalis. Jeden z nich dał mały pokaz swojej
szybkości. Błyskawicznie wyskoczył mi na rękę i pobiegł gdzieś w okolice szyi.
Byłem na to przygotowany, więc mnie to nie zaskoczyło. Raczej ucieszyło, że po podróży
z drugiego końca kraju jest tak żwawy i witalny. Drugi pajączek który przyszedł
jest ciut mniejszy i jakby nieco spokojniejszy, ale też widać, że nic mu nie
dolega. Spora w tym zasługa naprawdę imponującego pakowania, które z zapasem
zabezpieczyło pająki przed niskimi temperaturami, a także – o dziwo – szybkiej dostawy
przesyłki przez pocztę. Wczoraj wieczorem podałem pająkom po mączniku (wiem,
ciut za duże, ale nic mniejszego aktualnie nie mam) ale jak na razie żaden się
nie skusił. Może apetyt przyjdzie później :)
Co do innych moich pająków, to C. marshalli i B. smithi
chyba się szykują do wylinek, bo ta pierwsza zabunkrowała się w norze i nie
wychodzi nawet na karmienie już od dłuższego czasu, a druga też nic już od
dawna nie chce jeść. Do tego – o dziwo – zaczyna się stawiać! Podobnie L. parahybana
– na co dzień straszny głodomór, a ostatnio pości. Wyliniał za to H.
sanguiniceps, sporo urósł, ale dalej z niego taki wariat jak dotychczas. Jak
tylko dotknę pojemnika, zaczyna biegać w kółko jak oszalały. Pajęcze ADHD ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz