Wczoraj Brachypelma vagans zmieniła (bądź zmienił;)) adres
zamieszkania – z moczbox na sałatkobox:) W nowym miejscu chyba się pająkowi spodobało
bo przygotowałem gotowe zagłębienie, którego nie musiał sobie kopać, a siedzi w
nim cały czas;) Być może będzie linieć bo dupka cała czarna (podobnie, jak u
smithi). Kolejna zmiana obyczajów nastąpiła u P. Cambridgei – wylazł ze swojego
dotychczasowego gniazda i poza nim stworzył coś w rodzaju baldachimu z
pajęczyny i podłoża, uczepionego do sufitu terrarium. I pod nim sobie ciągle
siedzi. Nawet mi to pasuje, bo ciągle go widać, ale nie wiem czy całą
konstrukcja się nie zawali jak przyjdzie do karmienia.. Pani cerata natomiast
buduje aż się kurzy. Ciągle poprawia swoje korytarze, pajęczynuje wejścia i
przenosi nakrętkę która dostała na wodę – naprawdę, codziennie jest w innym
kącie terrarium. W ogóle to się zastanawiam nad sensownością pozostawiania pająkowi
miski z wodą. Gdzieś przeczytałem żeby tak robić i się tego trzymam, ale jakoś
nigdy nie zauważyłem by z niej korzystały, za to często je wywracają albo
zapajęczynowują całą…
A poniżej prezentuję fotkę vagansa w nowym domku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz